niedziela, 23 stycznia 2011

Obserwatorium Gastronomiczne: Kawa, cafeteria, five o’clock i temu podobne, czyli kawiarnia "THE BARISTA"

Nie ukrywam, że od niedawna zaczęłam chadzać do warszawskich kawiarni. Powodem, który przemawiał za tym, abym zrezygnowała z kawy na mieście to ceny. Wydanie 10 bądź 15 zł na kubek napoju to całkiem, całkiem sporo. Zawsze sobie mówiłam, że jestem w stanie zrobić taką samą w domu, ale nigdy nie kończyło się to tym, że faktycznie robiłam to cappuccino i wygodnie siadałam w fotelu, zagryzałam ciasteczkiem i rozmawiałam. Dlatego w końcu się przemogłam, bo te wszystkie najnowsze smaki… w końcu musiałam zacząć ich próbować; jak na gastronautę przystało! Teraz jak planuje wypad do kawiarni to cieszę się jak małe dziecko. Przyjemnie jest usiąść, sączyć kawę, zjeść kawałek ciasta i rozprawiać o rzeczach ważnych i ważniejszych.




W sobotę byłam w cafeterii „The Barista”. W normalnych okolicznościach raczej bym do niej nie zaszła, bo mieści się w centrum handlowym, co niestety dyskwalifikuje lokal od razu. Jednak wyróżniająca się oferta na tle tych wszystkich kawiarni przykuła moją uwagę. W knajpce podają latte o smaku dyni.




Kawa jest pyszna, choć na początku myślałam, że są to pieniądze wyrzucone w błoto. Pierwsze, co się czuje to nie dynia ani nawet jakiś inny cholerny kabaczek, tylko piernik, trochę cynamonu… Na szczęście smaki szybko i dobrze się rozeszły i już do ostatniego łyka czułam dość mocny, właściwy aromat. Moje kubki smakowe polubiły ową latte, jednak trochę osłabły po kawałku tarty limonkowej, której zamówiłam do spróbowania. Kupując ją miałam mieszane uczucia, bo przeważnie ciasta dowożone do kawiarni na zamówienie są, że tak powiem dość .. specyficzne. Założyłam, że ciasto będzie dość twarde, ale masa kwaskowata. W rzeczywistości okazało się zupełnie odwrotnie. Ciasto idealne, masa za słodka. Biorąc ostatni kęs czułam naprawdę, że przedawkowałam cukier jak na jedno podejście.



Nie wiem jak inne kawiarnie, ale w The Barista serwują red espresso, które zamówiła moja siostra. Oczywiście w efekcie wyszło red latte vanillia czy coś w tym stylu, bo chłopak za ladą miał ewidentnie jakiś problem. Cały bajer red espresso polega na tym, że jest to specjalna herbata, którą zaparza się w ekspresie. Tak więc idealna dla Anglików i polskiego pochodzenia miłośników herbatki w stylu five o’clock. Na pewno bardzo esencjonalna i musi być dobrej jakości, a w espresso szłoby to łatwo wyczuć, Mimo to, nasza latte była niczego sobie, choć nie jestem miłośniczką herbaty z mlekiem.





Szczerze polecam tą kawiarnię wszystkim fanom kafejek, cafeterii i małych czarnych. Kawy spore, duży wybór słodkości, miejsce przytulne. I lepiej pośpieszcie się na dyniową latte, bo to wersja limitowana.





Btw., ostatnio dostałam spieniacz elektryczny od siostry, a do tego brakuje mi tej mlecznej pianki z kawiarni, więc w końcu spięłam się w sobie i zrobiłam własną domową latte, która nie odbiega niczym od tych kupnych. I wcale nie musicie w domu mieć ekspresu.


Chocolate Cookie Latte

- mleko 2%
- kawa rozpuszczalna
- syrop o smaku kruchych ciasteczek firmy Monin


Wysoką szklankę napełniam trochę więcej niż połowę ciepłym mlekiem i spieniam, aż utworzy się gładka pianka. Następnie delikatnie wlewam syrop, który opadnie na dno pod wpływem swej ciężkości i czekam chwilkę, aż pokażą się dwie dokładnie warstwy. Następnie wlewam kawę, najlepiej powoli i cienkim strumieniem (przyda się jakiś pojemniczek z dziubkiem). W ten sposób wydzieli się kolejna warstwa. Patrząc od dołu mamy syrop, mleko, kawę i piankę. Kawa pyszna, ale i tak od czasu do czasu lubię wyjść i gdzieś zamówić cappuccino i sączyć je w wygodnym fotelu.

3 komentarze:

  1. Do zrobienia pianki bzykajłem dobra jest śmietanka/mleczko do kawy jakieś 4% wcześniej lekko podgrzane :)

    Co do Baristy - polecam espresso :) Jak na razie zjadłam tam dwa ciasta: jakaś tarta czekoladowa, a wcześniej nie pamiętam co, bo to dawno było, ale oba były dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja..polecam tchai korzenne:) mniaaamiii

    OdpowiedzUsuń
  3. wygląda Super. i ta pianka:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Przepraszam za włączenie weryfikacji obrazkowej, ale niestety z dnia na dzień dostaję więcej spamu.. Nie zniechęcajcie się i piszcie czy smakowało :)!